e-Auto Service Manager 11/2021

8 e-AUTO SERVICE MANAGER 11 - 2021 Jednak w praktyce - kiedy mieliśmy jeszcze umowy z 5 największymi towarzystwami ubezpieczeniowymi w Polsce – trafiało do nas od nich do 2 klientów w skali miesiąca. Zasadniczą część zleceń pozyskiwaliśmy sami. Tymczasem w umowie z ubezpieczycielem warunki współpracy ustalane są dość jednostronnie. Trzeba pójść na bardzo duże ustępstwa: udzielać rabatów od części i materiałów oraz wykonywać pracę po ustalonej, niższej niż rynkowa stawce. Przykładowo, kiedy jeszcze mieliśmy umowę z PZU, ostatnia podwyżka kwoty za roboczogodzinę nastąpiła w 2007 roku. Przez ponad 10 lat nie podniesiono jej nawet o złotówkę, o stopie inflacji nawet nie wspominając. Zdecydowaliśmy się zrezygnować z pracy w tym układzie, bo z naszej perspektywy nie było to już opłacalne. Obecnie wygląda to tak, że po oględzinach samochodu sporządzamy i wysyłamy do ubezpieczyciela kosztorys naprawy. Czekamy na zatwierdzenie zakresu prac. Po jego otrzymaniu, zamawiamy części i rozpoczynamy naprawę. W razie wystąpienia w trakcie jakichkolwiek wątpliwości, piszemy dodatkowe pisma. Po wszystkim fakturujemy ubezpieczalnię po naszych stawkach, a po różnicę między naszą kwotą a tą proponowaną przez ubezpieczyciela idziemy do sądu. Znaczna większość spraw kończy się sądowym obowiązkiem zapłaty – z odsetkami i kosztami sądowymi po stronie ubezpieczalni. Do procedowania w sądzie trafia może jakieś 10 proc. przypadków. Powoływani są biegli sądowi, a pracownicy warsztatu są powoływani na świadków. Przewija się to wszystko i kończy zapłatą kosztów naprawy po naszych stawkach. Po 3 Blacharnia WYWIAD

RkJQdWJsaXNoZXIy ODk4Nzg=